
Hej! Dzisiaj mam dla Was małą recenzję kosmetyczną. Już kiedyś przeglądałam drogerię internetową i zwróciłam uwagę na kulki kąpielowe Bomb cosmetics. Ich wariantów było wiele, od fikuśnych i kolorowych babeczek, po te obtoczone w ziołach, które mogłyby sygnalizować, że te produkty mają coś wspólnego z naturą. Niestety ograniczona budżetem musiałam odłożyć ich zakup do następnego razu, który w końcu nadszedł i mogę podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami.
Jak wiecie lub nie, jestem kąpielowym junkie i uwielbiam wszelkie produkty do domowego spa, dlatego chciałam zrobić małe porównanie pomiędzy kulkami Bomb Cosmetics i LUSHa. Obie marki są brytyjskie, jednak tej drugiej przedstawiać nie trzeba, gdyż prawdopodobieństwo, że nie widziało się lushowej bomby jest znikome. Większość z nich jest wegańska, więc zrobiłam mały reaserch, jak mają się sprawy z Bomb Cosmetics. O dziwo, oba sklepy mają bardzo podobną politykę - dbają o środowisko, nie testują na zwierzętach, ręcznie wyrabiają swoje produkty i z tego, co udało mi się znaleźć na ich stronie - ponad 300 produktów nie posiada składników pochodzenia zwierzęcego. Można dyskutować nad wyraźną inspiracją kulami LUSHa, np. "przysmaki natury" wygląda łudząco podobnie do "sex bomb", ale większa część ich asortymentu to kiczowate babeczki albo bomby z "bitą śmietaną", co niekoniecznie mi się podoba, jeśli chodzi o wizualną część, ale chętnie bym sprawdziła, jak barwią wodę. Sama zamówiłam dwie kremowo-ziołowe, według strony obie są wegańskie.
Pierwszą rzeczą, jaką należy porównać jest cena kulek. Nie mam pojęcia, jak wyglądają inne, natomiast moje dwie były dość drobne, mieściły się w zamkniętej dłoni. Trochę się zdziwiłam, bo każda z nich kosztowała 11 zł, a najtańsza kula z LUSH kosztuje, z tego, co wiem 19 zł i jest dwa razy większa. No nic, wrzuciłam bombę do wody i moją uwagę zwróciło sposób jej rozpuszczania, bo zaczęła delikatnie "dymić", a nie musować. Drobinki ziół zaczęły się unosić na wodzie, pojawił się też piękny zapach, aczkolwiek niezbyt intensywny. Bywało, że po kule LUSH można było wyczuć nawet na drugi dzień w małej łazience. Jednak jest coś, na co chciałam zwrócić szczególną uwagę. Być może będzie się to tyczyło jedynie tych kremowych bomb, natomiast jestem pod ogromnym wrażeniem ich nawilżenia. Nawet avobath, które miało być najtłustszą kulą nie dało takiego efektu. Po wytarciu i osuszeniu wciąż miałam mięciutką skórę.
Czy warto inwestować w Bomb Cosmetics? Wydaje mi się, że można sobie sprawić taką przyjemność raz na jakiś czas ze względu na kiepską dostępność kul z LUSHa w Polsce. Cena może odstraszać, ale inwestujemy w naturalny, ręcznie robiony kosmetyk o dobrym składzie.


great post... have a nice day...
OdpowiedzUsuńwww.soslubadem.blogspot.com.tr
Amazing post, it looks really interesting. :)
OdpowiedzUsuńThe Fashion Spell | YouTube
These look so cute! <3
OdpowiedzUsuńwww.britishmermaid.com
Planuję kupić takie bomby do kąpieli mojej mamie na świeta, bo ona kocha takie rzeczy. Te twoje się prezentują prześwietnie. Ile ja wyczekiwałam na nowy wpis :D
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do obserwacji i komentowania bloga,
Świetny post :D Świetne kule! Ja jestem wielką fanką kuli (i w ogóle kosmetyków) z Lusha. Tak bardzo żałuję, że tego sklepu nie ma w Polce :( W każdym innym kraju jest :'(
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :F Zaczynam - http://positive-l-i-f-e.blogspot.com/
Jestem bardzo ciekawa tych kul. Świetny post. ;) Pozdrawiam i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://zakreconaaja.blogspot.com
Szkoda, że nie mam wanny, żeby sobie takie cudowności sprawiać:(
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają te bath bombs chociaż, szczerze mówiąc, bardziej podobają mi się te z Lusha. Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła je przetestować, bo jestem ciekawa ich działania oraz, przede wszystkim, zapachu :)
OdpowiedzUsuńkarolinamblog.blogspot.com
oo te kule wygladaja mega ale moim zdecydowanym faworytem jest Lush :D
OdpowiedzUsuńhttp://klaudiaandmylife.blogspot.co.uk/
Może i ja zaopatrzę się w takie kuleczki do kąpieli :D
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com
Haha! Te kulki wyglądają jak gałkowe lody! :D
OdpowiedzUsuńSiostryAndrzejewskie
Świetne te bomby do kąpieli, sama myślę kiedyś nad zakupieniem jednej :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś jedną bombę z tego sklepu i była całkiem fajna :)
OdpowiedzUsuńklaudiawmoimswiecie.blogspot.com
zawsze chciałam wypróbować takie kuleczki ;)
OdpowiedzUsuńhttp://zyciepiszehistoriee.blogspot.com
Pozdrawiam Zuzia :)
ja nigdy nie miałam możliwości przetestowania takich bomb ale chyba sie skusze ^^
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA MÓJ BLOG http://www.zoozelooveblog.blogspot.com
Ciekawe, nigdy nie słyszałam o nich, a LUSHa jest pełno dookoła na blogach itd. jestem mega ciekawa asortymentu :)
OdpowiedzUsuńhttp://my-natalias-place.blogspot.com
Hmmm fajniutkie są, muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuń